Studio może przyjąć 2 gości. Łóżka znajdują się w sypialniach, których jest 1, na powierzchni 19m2. Goście mają dostęp do tarasu, by korzystać z ciepłych, letnich wieczorów. Możliwość przygotowywania posiłków poprzez korzystanie ze wspólnego grilla.
Obiekt 11130 w mieście Zaton, Zadar - Północna Dalmacja ma kwatery typu Apartament (2), Studio (1) i oddalona jest 1,4 km od morza. Plaża najbliższa obiektowi jest piaszczysta. W czasie Państwa wakacji możliwy jest także pobyt innych ludzi w tym samym obiekcie, ponieważ znajduje się w nim więcej apartamentów. Gospodarze mieszkają w obiekcie.
Przeglądaj dodatkową zawartość:
Plaża Zakwaterowanie
Mieszkanie jest świetne, z wyjątkiem łóżka, niewygodne. . .
Bardzo mili Państwo. Miejsce czyste i przestronne
Świetne zakwaterowanie. Dziękuję<3
Zatrzymaliśmy się tutaj na kilka dni i wszystko, co mogę powiedzieć, jest gorąco polecam. Mieszkanie jest ładne i przestronne, przydałby się większy prysznic (jestem dość wysoki:lol: ) Ale nie o to chodzi. Właściciele są bardzo przyjaźni i gościnni, jedyną rzeczą było to, że ostatniego dnia trochę się spieszyliśmy, aby opuścić zakwaterowanie przed 10:00, mimo że jest napisane, że wymeldowanie odbywa się o 10:00. Nie narzekam, ale mówię tylko, że jeśli wymeldowanie odbywa się o 9:00 lub 8:00, byłoby wspaniale wiedzieć o tym z wyprzedzeniem. Jednak bardzo przyjemny pobyt i mam nadzieję tu wrócić na pewnym etapie.
Nie wrócę do tego zakładu, nawet gdyby był bezpłatny. Właścicielka nie jest osobą, która powinna wchodzić w interakcje z ludźmi. Krzyczała na nas dwa razy. Za pierwszym razem zapomniałam zabrać przypalone kiełbaski z grilla. Przyszła do nas następnego dnia podczas posiłku i zaczęła krzyczeć, żeby to zawinąć w papier i wyrzucić do śmieci. Przeprosiłem, powiedziałem, że zapomniałem, a ona krzyczała dalej powtarzając to samo. Nie rozumiem chorwackiego, więc nie jestem pewien, w jaki sposób nas obraziła, ale krzyczała przez kilka minut. Drugi raz rano zabraliśmy koc z szafy na kamienistą plażę. Koc trochę zamoczył i zabrudził się w jednym miejscu. Koc zawiesiliśmy na sznurku do wyschnięcia i po raz drugi poszliśmy na plażę. Gdy wróciliśmy, właścicielka czekała na nas z mężem. Zaczęła krzyczeć! koc jest mokry, co to jest, jutro mam gości, nie wolno tego brać! I tak wielokrotnie. Pani mówi tylko po chorwacku, nie rozumiemy dokładnie o co chodzi. Znowu wykrzykuje show - mokra iz pogardą w głosie "teraz rozumiesz?" po polsku. Kiedy postanowiłam zabrać dzieci do mieszkania, żeby nie były świadkami sytuacji, wbiegła za mną krzycząc, że to jej mieszkanie, wbiegła do środka, wyrwała klucz z drzwi i zabrała go. Odsunęłam się od drzwi wraz z dziećmi, aby nie było przemocy wręcz. Moja żona jakoś rozwiązała sytuację, zdołała wydedukować, że kobieta chciała 20 euro za pranie koca, po oddaniu kwoty oddała nam klucz. Dwoje naszych dzieci bało się tego dnia zasnąć. Gdyby nie to, że mamy dzieci, spakowalibyśmy się i natychmiast wyjechali. Mam 40 lat i nigdy wcześniej nie spotkałam się z osobą o tak pogardliwym i negatywnym stosunku do ludzi. Nigdy nie słyszałem, żeby ktoś tak krzyczał... o brudnym kocu? które należy prać przy każdej zmianie gości? To była nasza ostatnia noc w Chorwacji. Tydzień zbierania dobrej energii i dzielenia się uśmiechami z turystami, przyszłe wspomnienia zepsuła ta straszna osoba.
Gospodarze zachowywali się nie do przyjęcia, żona kilka razy na nas krzyczała. Kiedy skończyły się 2 kawałki papieru toaletowego, które wyłożyli, poprosiłem o nowe, ale już mi nie dali. Odmówili kupna, bo podają tylko dwa i "slussz pass" (wskazując tymczasem drogę do sklepu i gestem ręki, że to wszystko). Budowa trwała dokładnie naprzeciwko, gdzie pracowali od 8 rano, nawet w soboty. To było bardzo niepokojące i głośne. Wcale nie nadaje się dla rodzin z dziećmi, wszystko jest konkretne i nie można pozwolić im się bawić. Klimatyzacja nie jest wliczona w cenę, jest dodatkowa 5 euro za noc. Poczuliśmy, że to upokarzające, że nawet nie wyszliśmy, już sprawdzili, czy wszystko jest w mieszkaniu. Gospodarze zachowywali się w sposób nie do przyjęcia. Żona krzyczała tyle razy. Dostarczyli dwa kawałki papieru toaletowego. Kiedy skończył się papier toaletowy, poprosiliśmy o więcej, ale nie dostaliśmy więcej. Wskazywali na sklep, żeby kupić więcej i mówili „slussz passz” (to znaczy: to wszystko). Naprzeciwko domu znajdowała się konstrukcja domu. Pracowali od 8 rano, nawet w sobotę. To było tak denerwujące i głośne. Nie polecamy, jeśli masz dziecko. Cena nie obejmuje klimatyzacji. To było 5 euro za noc. Poczuliśmy się upokorzeni, że nawet nie wyszliśmy, już sprawdzili, czy w mieszkaniu wszystko jest w porządku.